Vincent (Karim Leklou) musi umrzeć, choć nikt za bardzo nie wie dlaczego.
Jeszcze przed chwilą był wcieleniem przeciętności – pracował w korporacji, umawiał się na randki z Tindera, mieszkał w normalnym mieszkaniu i chodził na piwo z kumplami.
Pewnego dnia zostaje jednak zaatakowany w pracy przez stażystę, który po całym zajściu nie jest w stanie powiedzieć nic o swojej motywacji. Kolejnego dnia Vincenta próbuje zabić ktoś inny. A kolejnego inny.
Główny bohater postanawia w końcu zaszyć się na wsi i sprawdzić, dlaczego nagle stał się wrogiem publicznym numer jeden.
W swoim pełnometrażowym debiucie – zgrabnie łączącym thriller, kino apokaliptyczne i czarną komedię – Stéphan Castang stawia pytania o źródła przemocy i metody funkcjonowania społecznego przyzwolenia na nią.
Udaje mu się przy tym uzyskać nieoczekiwany efekt: oto thriller, w którym to my – widzowie – jesteśmy czarnymi charakterami. A ponieważ świetny pomysł wyjściowy wspierają tu doskonałe zdjęcia Manuela Dacosse, trudno się dziwić, że „Vincent musi umrzeć” był jednym z najchętniej dyskutowanych filmów tegorocznego festiwalu w Cannes. I przy okazji filmem, o którym natychmiast po seanse chce się rozmawiać.
Czas trwania : 1 godz., 47 min.
Gatunek : dramat, komedia, fantasy
Produkcja : Francja, Belgia
Reżyseria : Stephan Castang
Występują : Karim Leklou, Vimala Pons, Francois Chattot
Zwiastun :